środa, 26 sierpnia 2015

Podkład wygładzający Art Scenic Eveline

Dziś nie było w planach tekstu. Miałam się lenić, odpoczywać po całkiem aktywnym dniu. Biorąc jednak pod uwagę wydarzenia ostatnich minut,mój stan przedzawałowy, nie byłabym sobą, gdybym nie odpowiedziała kilkoma zdaniami.

Ale ostrzegam: będą przekleństwa. Dużo.

Polazłam dziś do Geesu, bo czasem lubię tak sobie pójść, zobaczyć, czy jakieś ciekawe nowości się nie pojawiły, zawsze to dobrze wiedzieć, co w kosmetykach piszczy, ręka na pulsie musi być. Potruptałam do Hebe, tam moje ślipia skierowały się do szafy Eveline Cosmetics. Właściwie nie miałam nic wcześniej z tej firmy (poza odżywko-bazą do rzęs. Jako baza pod tusz - może być, jako odżywka - o kant dupy to potłuc), każda okazja jest dobra, by kupić sobie coś nowego. Moją uwagę zwrócił podkład Art Scenic. Miał kryć (producent obiecuje pełne krycie), wygładzać i być jeszcze długotrwały. Myślę sobie: może tania wersja podkładu Estee Lauder? Kolor najaśniejszy - 10 Ivory/Kość Słoniowa. Nie ma testerów, no ale skoro kość słoniowa to musi być jasny, nie? Wzięłam. Teraz wiem, że w tamtym momencie powinnam była pierdolnąć się w łeb.

Wróciłam do chałupy i jak to ja - czym prędzej zmywam makijaż, bo już, zaraz, teraz, natychmiast chcę wypróbować nowy nabytek.
Wycisnęłam na dłoń dwie porcje podkładu i myślę: łoł, może być zabawa. Nałożyłam na buzię, patrzę w lustro i właściwie ślipiom nie wierzę. Buzię mam ciemno pomarańczową. Patrzę jeszcze raz na opakowanie, może mi się pojebało i wzięłam ciemniejszy kolor, no ale nie! Jak byk: KOŚĆ SŁO-NIO-WA! I w tym momencie trafił mnie szlag.

Drogie Eveline, zamiast wypierdolić dziewiętnaście złotych na Wasz badziewny kosmetyk, mogłam kupić krem, z którego byłabym milion razy bardziej zadowolona.

Drogie Eveline, robicie w chuja swoje klientki, bo choćby skały srały, tak nie wygląda kość słoniowa. Proponuję zwolni tego, kto odpowiedzialny jest za kolorystykę Waszych kosmetyków, bo to ewidentny daltonista, a ja wolę się nie zastanawiać, jak wyglądają inne kolory. Czy nie zastanawia Was niska sprzedaż Waszych podkładów?

Drogie Eveline, choćbym chciała używać tego podkładu, to się kurwa nie da. Ten kolor jest tak pomarańczowy i sztuczny, że nawet po zmieszaniu z białym podkładem, zostaną pomarańczowe tony. Cała buteleczka nadaje się w tym momencie do wypierdolenia do kosza. Oszukaliście mnie i inne dziewczyny, które wydały pieniądze na Wasze dzieło. Dzieło zupełnie nie nadające się do użytku. Następnym razem, gdy wpadnę na pomysł, by kupić coś od Was, uderzę się w głowę cegłą, przysięgam.

Moje zaufanie do Waszej marki w tym momencie wynosi zero absolutne. Nie potraficie nazwać koloru podkładu, jaką mam mieć pewność, że na innych rzeczach się znacie?

Drogie Eveline, najlepiej oddajcie mi pieniądze, bo wyprodukowany przez Was kosmetyk nie spełnia obietnic producenta, co równocześnie znaczy, że towar jest niezgodny z umową.

Jakby kto nie wierzył w moje słowa - zdjęcia zrobione zaraz po aplikacji podkładu. Dla porównania - podkład Catrice w kolorze 010.

Drogie Eveline, popatrzcie na zdjęcia, może nauczycie się, jak powinny wyglądać jasne podkłady.

Czy mi ulżyło?

Ani trochę.
Ktoś zrobił mnie w chuja, a ja nawet nie mogę nic na to poradzić. Producent osiągnął cel, bo sprzedał produkt, z dziadostwem ja muszę się męczyć. Nie tak to powinno wyglądać.


5 komentarzy:

  1. No to co najmniej dziwne. Mam ten podkład, dokładnie ten sam odcień i jest mega jasny a wręcz bialawy. Coś musi być powalone z naklejkami na opakowaniu

    OdpowiedzUsuń
  2. Z taką masakrą spotkałam się tylko raz. Skuszona niską ceną (byłam wyjątkowo biednym studentem) kupiłam 'profesjonalny podkład kryjący' Ingrid w kolorze 'porcelain'. Takiej pomarańczy na twarzy nie miałam nigdy

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie, mam na sprzedaż flakoniki do perfum, Gdyby był ktoś zainteresowany to zapraszam do kontaktu.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja kupowałam jakieś 5 lat temu i nie używałam bo był za jasny. Teraz ostatnio wpadł mi w ręce i kolor idealny, ale się kończył więc poszłam do sklepu kupuje ten sam.... I kiedy się nim posmarowalam wyglądałam jak bym z młyna wyszla �� i pokazuje wszystkim no chyba z 5 tonów różnicy, ale ten pierwszy był zleżany, stary. Teraz będę czekać kilka lat żeby pociemniał ������

    OdpowiedzUsuń
  5. Również mam podkład, kość słoniowa i jest mega jasny, dosłownie blady. Nie ciemnieje na twarzy ani nic tego typu. Jestem mega zadowolona z tego podkładu.

    OdpowiedzUsuń